|
Czy
podejrzenie wystarcza do ukarania ? Dlaczego
Szwajcaria żąda wizy od Polaków ? Dlaczego
wielu Polaków nie może wjechać do Szwajcarii ? Kodeks
karny Szwajcarii (StGB=Schweizerisches Strafgesetzbuch) mówi w artykule
pierwszym: „Nie ma kary bez prawa“ = „Keine Strafe ohne
Gesetz“. Czy być podejrzanym jest karalne ? Czy
już nie obowiązuje więcej zasada „Im Zweifelsfalle zu gunsten des
Angeklagten, respektiven des Verdächtigen ?“ W
ostatnich 10 latach mówi się często na temat tak zwanych historycznych
zmian. Czy PRAWO istniało za komuny czy za czasów tak zwanej demokracji
? Wydaje mi się, że PRAWO w sensie pojęciowym istnieje od początków
ludzkości i można tylko dopowiedzieć, że PRAWO jest i będzie zawsze
PRAWEM rządzących i silniejszych. A czy prawo znaczy SPRAWIEDLIWOŚĆ?
Nie, na pewno nie. PRAWO porządkuje tylko pewne reguły gry w każdym społeczeństwie. Od
początku roku 2000 stwierdzamy fakt, że Grenzwachtkorps (Szwajcarski Urząd
Celny) przy każdym kursie autobusowym, niezależnie od przewoźnika nie
wpuszcza do Szwajcarii 1, 2 lub 3 osoby. I wszyscy milczą ... 7
lipca na przejściu THAYNGEN (koło Schaffhausen) wysadzono aż 7 osób -
3 kobiety i 4 mężczyzn w wieku 20 do 25 lat z uzasadnieniem
„podejrzani o podjęcie pracy na czarno“. To znaczy bez wizy i
z zarzutem próby nielegalnego przekroczenia granicy. Osłupienie i
bezradność klientów była ogromna. Zadzwonili do Dyrektora Firmy
CHROBOT-REISEN, który natychmiast przyjechał na przejście graniczne. Po
rozmowie klienci napisali oświadczenie do Ambasady Polskiej w Bernie, iż
nie wiedzą dlaczego nie zostali wpuszczeni do Szwajcarii i dlaczego
dostali dyskryminujący stempel w paszporcie (cztery kreski w każdym rogu
i liczby 3, 10, 11) Skarżono się, że w trakcie indywidualnej
rozmowy-przesuchania celnik głośno mówiąc i bijąc w stół chciał
ich zastraszyć. Po rozmowie z pasażerami Dyrektor firmy CHROBOT-REISEN
wziął 4 osoby do swojego służbowego samochodu prtóbując przekroczyć
z nimi oficjalnie przejście w RAMSEN. Po minach tamtejszych celników było
jednak widać, że ich koledzy z Thayngen już uprzedzili i po spisaniu
nowego protokołu w ulewnym deszczu i gradzie... nie wpuścili dyrektora
firmy, który jest obywatelem szwajcarskim legitymującym się dowodem
osobistym i oczywiście szwajcarskim prawem jazdy. Mimo
ponawianych pytań, celnik nie podał przyczyn nie wpuszczenia
do Szwajcarii, jak również nie wyjaśniłznaczenia stempli i
liczb 3, 10, 11 w paszportach. Dyrektorowi firmy doradzono by nie
interesował się tematem, bo go to nie dotyczy. Jaka piękna arogancja służbisty... Jak
wiadomo, granica szwajcarska jest dziurawa jak ser Ementalera, w związku
z czym, 7 polskich turystów wykupiło sobie na dworcu w Singen bilety za
DM 21 w jednym kierunku do Schaffhausen - na pociąg, który notabene
przejeżdża przez dworzec kolejowy Thayngen, i z którego widać przejście
graniczne, gdzie wcześniej nie wpuszczono przybyszów z Polski. W pociągu
nie było ani celnika ani konduktora... Praca
w Szwajcarii na czarno i z tym związany nielegalny pobyt w Szwajcarii. Pracownik
urzędu celnego podejrzewa o pracę na czarno wówczas, kiedy znajdzie
ubranie robocze i narzędzia pracy lub wizytówki czy listy zapraszające,
z których wynika, że osoba zaproszona otrzymuje nocleg, wyżywienie i
przyjeżdża samochodem, autobusem lub samolotem do pomocy.
Bywa, że celnik dzwoni pod telefon, który przyjeżdżający
podaje, a kiedy osoba po drugiej stronie linii potwierdzi, że oczekuje
Pana/Pani XY do pracy lub do pomocy (a nie na wakacje), bądź wyjaśnia,
że przyjeżdża turystycznie, „bo nie zdążyliśmy wyrobić
zezwolenia lub nie otrzymaliśmy zezwolenia”
- jego los jest przesądzony. Turystycznie można przebywać do 3
miesięcy, ale wówczas należy wykazać się z rezerwacją hotelową lub
wykupionymi świadczeniami turystycznymi w formie Voucheru z biura podróży
lub potwierdzeniem hotelu. Oczywiście, to wszystko celnik zaraz sprawdza
telefonicznie. Wiekszość kontroli polega jednak na sugestii i wmawianiu,
że pasażer jedzie do pracy na czarno. Co
to znaczy w mentalności szwajcarskiego celnika i według przepisów
szwajcarskich „praca na czarno“ ? De
facto można powiedzieć, że każda babcia, teściowa, dziadek, którzy
przyjeżdżają do swojej rodziny w odwiedziny, łamią ostre przepisy
ANAG zwalczające „pracę na czarno“. Wiadomo, że każdy w
domu swojej rodziny albo ugotuje lub posprząta dokoła domu, przypilnuje
wnuki i dzieci (zwłaszcza studentki lub starsze osoby). Rownież na
boisku FC Wohlen złapali 3 polskich piłkarzy, którzy tylko turystycznie
grali w zespole FC Wohlen i opuścili Szwajcarię z karą i zakazem
przyjazdu na 2 lata. Wiadomo też, że w kantonie Fryburg policja chodzi
od gospodarstwa do gospodarstwa i jeżeli spotka osoby nie mówiące po
francusku, zostają one wydalone ze Szwajcarii. Nakaz opuszczenia
Szwajcarii można również dostać gdy gospodarz zgłasza swojego gościa
wtedy, kiedy ten już jest Szwajcarii. Przepis ANAG jest bardzo jasny, ale
Polakom jeszcze nie znany: Do
pracy do Szwajcarii można przyjechać tylko wtedy , kiedy załatwione są
już wszystkie formalności a wiza jest w paszporcie. Dotyczy to również
osób, które przyjeżdżają do światowych koncernów jak ABB lub na
Uniwersytet, do cyrku, czy na gospodarstwo... Czy
za taką działalność ktoś bierze pieniądze lub świadczy usługi
GRATIS - jest Bez
znaczenia, również tłumaczenie, że dostaje tylko nocleg i wyżywienie
nie jest wystarczające, aby ominąć przepisy ANAG. Przy
wyjeździe celnik szwajcarski sprawdza tak samo, i wówczas wystarczy mu
znaleźć 1000.—lub kilka tysięcy franków, by tym udowodnić, że
ktoś pracował na czarno, zwłaszcza jak ten ktoś skrupulatnie notował
swoje dochody tj. ile, kiedy i u kogo (włącznie z telefonem) zarobił
lub znajdzie przelew z banku. Celnicy szwajcarscy wiedzą jakie są
zarobki w Polsce, tym bardziej że często na przejściach pracują mówiący
i rozumiejący po polsku (chociaż nie odzywają się w
„ojczystym“ języku). „Przyłapany” otrzymuje karę
(minimum CHF 400), a ponadto musi podpisać oświadczenie, że pracował
na czarno, co oznacza też nieprzyjemności i karę
dla zatrudniającego gospodarza. Jaka
kara za pracę na czarno w Szwajcarii, gdy łamie się przepisy ANAG ? Jeżeli
ktoś nie zostanie wpuszczony do Szwajcarii/Lichtenstein, na granicy
otrzymuje od celnika stempel co oznacza, że przez następne 2 lata nie
wjedzie legalnie na teren Szwajcarii, nawet jak przedtem bywał tu
wielokrotnie i miał nawet odpowiednie wizy robocze. Jak wjedzie
nielegalnie i zostanie złapany, może dostać karę więzienia do 6 mięsiecy
lub CHF 10000. grzywny. Przy
wjeździe kary finansowej nie ma, natomiast oczekujący przybysza z Polski
płaci grzywnę jak udowodnią. Decyzja celnika zostaje zgłoszona do
Bundesamt für Ausländerfragen in Bern. Wówczas można odwołać się do
Eidgenössische Justiz- und Poliziedepartement, Beschwerdedienst, 3003
Bern w języku niemieckim, francuskim lub włoskim, składając w ciągu
30 dni odwołanie w dwóch egzemplarzach. W terminie do 30 dni należy
przekazać skargę dyplomatycznej placówce szwajcarskiej (w Polsce adres:
Ambasada Szwajcarska, Aleje Ujazdowskie 27, PL-00-540 Warszawa Tel.022/628
04 81 lub 2, 621 01 72,Fax 022/621 05 48. Klienci,
którzy czują się niesłusznie potraktowani przez Grenzwachtkorps =
Szwajcarski Urząd Celny lub nie zostają przez Urząd Celny wpuszczeni do
Szwajcarii (pod zarzutem 3=bez wizy, 10=niewystarczające środki
finansowe w wysokości USD 150.- dziennie, 11= podejrzani o podjęcie
pracy na czarno i nielegalny pobyt) bądź zmuszeni przez policję do
podpisania oświadczenia, że pracowali na czarno, są proszeni o
napisanie skargi w formie oświadzenia na adres: Polska
Ambasada, Dział Konsularny, Elfenstrasse 20, CH-3006 Bern Telefon 031/352
54 57 lub Fax 031/352 34 16. Skarga powinna zawierać pełny adres, nr
paszportu, kopię biletu autobusowego i zarzut pasażera w stosunku do
Szwajcarskiego Urzędu Celnego. Wjazd zagwarantować może również
rodzina zapraszającego na podstawie „Garantieformular“. W tym
celu ktoś z rodziny musi się osobiście pofatygować na przejście
THAYNGEN koło Schaffhausen, gdzie Państwo nie zostali wpuszczeni.
Telefon do urzędu celnego w Thayngen na granicy jest 052/645 22 16 (Pan
Ullmann, szef posterunku). W Polsce po powrocie trzeba również złożyć
udokumentowaną skargę na adres ambasady Szwajcarskiej (jak wyżej). Pasażerowie
są również proszeni o poinformaowanie dyrektora firmy CHROBOT-REISEN
Winterthurerstrasse 70, CH-8006 Zürich, pana Edi Chrobot (mówi również
po polsku) telefon z terenu Niemiec 0041 900 575 230 lub 0041 1 362 07 77,
a z terenu Szwajcarii (Tel 0900 575 230) lub 01/362 07 77, Fax 01/350 20
39 co pozwoli na skuteczną interwencję w trybie natychmiastowym. Za każdym
razem proszę podać numer biletu autobusowego lub lotniczego. Dlaczego
Szwajcar sprawdza „pracę na czarno“? Z
przyczyn politycznych. Nie tylko to, że Szwajcaria podpisała bilateralne
umowy z Unią Europejską, które zostały przez około 75% głosujących
Szwajcarów przyjęte, ale również z przyczyn partyjnych i nacisku
gospodarki Szwajcarskiej. A wiadomo, niektórych prac sami Szwajcarzy już
nie chcą wykonywać (rolnictwo) i wtedy szuka się innych możliwości i
to na ogół tam, gdzie jest większe bezrobocie. Bo jednemu się opłaca,
a drugiemu nie. Tak można, według danych Telewizji Szwajcarskiej z dnia
12.07.00, zarobić około 2560 CHF brutto u chłopa, pracując 66 godzin
tygodniowo, a praktykantów można mieć jeszcze taniej. Wprawdzie niektórzy
przedstawiciele związków szwajcarskich dziwią się, jak taki pracownik
może żyć codziennie ze Spagethi, a równocześnie budować sobie w
Polsce „dom“ lub kupować mieszkanie. Tak jednak zamyka się błędne
koło gospodarki. Szwajcar dorabia się kosztem Polaka, a Polak kosztem
Szwajcara. I jak widać na wszytko jest sposób. Co
robi polski Lobbing w Szwajcarii ? Silnie
działa... i co niedziela po mszy św. w swoich zamkniętych gronach na
kawie lub kulturalnych imprezkach i grilach obgaduje samych swoich. Zamknięte
getto zapominające o rzeczywistości. A czasem jak ktoś poczuje się
Szwajcarem, występuje z nazwiskiem na muszce i rewersie w Tages Anzeiger,
Tele 24 i Schweiz Aktuell jako pośmiewisko, by słuchacze tych
szwajcarskich stacji uświadamili mu, że mimo, iż dorobił się
paszportu szwajcarskiego, zawsze pozostanie Polakiem. A
jak inaczej nie można, przypomina się zasługi 2 wojny światowej
Drugiej Dywizji ... i organizuje wystawy, podczas gdy żydowski lobbing
paraliżuje i kasuje „Szwajcarską gospodarkę“ na kilkaset
milionów franków. A Polacy?... zniesławiają swoich we własnym gronie,
bo przecież jak można dopuścić, aby tutaj ktoś dorobił się. Ot polski Lobbing w Szwajcarii. A dlaczego nie chcą i nie mogą
inaczej ? Edmund
S. Chrobot
|